hrPonimirski hrPonimirski
122
BLOG

Polska specnazu czy Polska osnazu?

hrPonimirski hrPonimirski Polityka Obserwuj notkę 0

Po przeczytaniu wpisów z bloga Kataryny et consortes jawi się człowiekowi obraz Polski jako tworu, o który toczą spór służby specjalne. Dixi ciągnął wątek duży pałac contra mały pałac jako spór WSI vs SB. A jak Rosjanie to i KGB i GRU (http://kataryna.salon24.pl/11439,index.html#comment_176137). W sumie logiczne, no bo w końcu gra się toczyła co damy Rosjanom. Ja będę to dalej ekstrapolował – jak KGB to Osnaz a jak GRU to Specnaz.

Ale pójdźmy o krok dalej. Wydawało mi się, że WSI mogło zostać rozwiązane, bo zbytnio się uwolniło od towarzyszy ze Wschodu. Jednak teraz mam lepszą hipotezę:

„skoro naszym (wielko)bratnim sąsiadem rządzi czekista, to wspierany jest pion Osnazu a pion Specnazu jest passe [w tym WSI]”. Pamiętajmy, że nie ma czegoś takiego jak dobro narodowe Rosjan [nawet pojmowane w dosyć pokrętny sposób]. Tam zawsze chodzi o interesy aktualnie panującej kliki. Czy w interesie komunizmu nie było połączenie się ze zrewoltowaną Rep. Weimarską? Warszawę uratowało to, że Stalin nie dał wtedy Tuchaczewskiemu odwodów.

 

Muszę przyznać, że zachowanie Kataryny wprowadziło mnie w pewne rozbawienie. Szczególnie widoczna jest zajadłość neofity w przedstawianiu faktów. Do bycia neofitą przyznaje się zresztą ona sama:

„Nie ma ryzyka zsalonowienia. Ja przez to już przechodziłam zanim po aferze Rywina otworzyłam szeroko oczy. Mam za sobą lata myślenia salonowego, umarłbyś ze śmiechu jakbyś przeczytał moje teksty z czasów afery Rywina, uczenie się rzeczywistości takiej jaką jest a nie takiej jaką ją przedstawiają w Gazecie zajęło mi zbyt dużo czasu i było zbyt przykrym procesem, żeby teraz wracać do punktu wyjścia.” [komentarz u Budyń78’a]

Skąd to rozbawienie? Ano jeśli obserwuje się jakieś absurdy życia, napisane na kolanie prawo i różne takie - to prędzej czy później dochodzi się do wniosku, że rządzą nami albo idioci albo jakieś grupy interesów *).

 

Nihil novi

 

Od 1717 roku jesteśmy pachołkiem Rosjan. Na początku ich ekspansji próbowaliśmy się jeszcze jakoś bronić. Niestety w Europie znaleźli się różni pożyteczni idioci jak papież, który miał ekumeniczną idee fixe i kazał się Batoremu wycofać spod Pskowa **). Można powiedzieć, że już wtedy zaczął się handel Rzeczypospolitą, bo król by sfinansować kampanię wojenną sprzedał brandenburskiej linii Hohenzollernów kuratelę nad Albrechtem Fryderykiem ***) Batory nie miał łatwej sytuacji, bo oligarchowie nie chcieli się podporządkować. Okres słabości Moskwy próbowaliśmy nieudolnie wykorzystać potem dymitriadami, dzięki czemu mają teraz w rękach propagandy narzędzie do tępienia Polaków (okres wycofania się Polaków jest świętem narodowym). Potop szwedzki tylko umocnił oligarchię, gdyż to ona jedynie miała pieniądze na odbudowanie dóbr po najeździe. Często też nie miała zniszczonych dóbr, bo do południowych kresów armia szwedzka niedoszła albo była w dobrej komitywie z serwilistami. Historycy uznają potop szwedzki jako cezurę między demokracją szlachecką a oligarchią magnacką. ****) Wtedy to zaczęło się masowe kupowanie głosów drobnej szlachty przez magnatów. To są proste prawa arytmetyki. Jeżeli wiele osób posiada realną władzę muszą działać pro publico bono. Jeżeli jest tych osób kilka(naście) mogą się dogadać.+) Sasi mieli swoje ambicje co do Inflant i wpakowali nas w kolejną wojnę północną. Rozpoczął się klientyzm głowy państwa wobec Rosjan, który szukał w nich sojusznika przeciwko Szwedom. Nie mówiąc o takich smaczkach jak ostateczne oddanie Ukrainy za Sobieskiego (po wcześniejszym złym rozegraniu sprawy Chmielnickiego). Później ten klientyzm przeszedł na oligarchów. Gwiazda Północy (nazywana tak przez pożytecznego idiotę Woltera) Katarzyna Wlk. (zbieżność imion przypadkowa) odniosła wielką klęskę polityczną doprowadzając do rozbiorów. Układ Polski jako nieformalnego wasala bardzo Rosjanom odpowiadał. Wojska rosyjskie chodziły po Polsce jak chciały. Elekcje odbywały się w cieniu ich bagnetów. Niestety Polacy chcieli się reformować, a na to nie mogło być zgody. Proces niewolenia Polski jest typowym przykładem dodatniego sprzężenia zwrotnego. Im bardziej stawialiśmy opór, tym bardziej Rosjanie go przełamywali. Dodatkowo w międzyczasie umocnił się gracz pruski [ustępstwo z hołdu lennego, brak zainteresowania Sasów zamienienia się gracza w Królestwo]. Tortem trzeba było się podzielić - w szczególności, że Austria rozpoczęła „dzikie rozbiory” zajmując południowe skrawki Rzepy. Trzeba było to uregulować, nie mógł przecież każdy się uwłaszczać kosztem Polski na własną rękę.

Rozgrywana też była karta tolerancyjna - Norma Davies „Boże igrzysko”:

„Najpierw zawiązały się dwie zbrojne konfederacje dysydentów – konfederacja protestantów w Toruniu i konfederacja prawosławnych w Słucku. Ocenę religijnej motywacji obu tych wydarzeń umożliwia fakt, że konfederację w Toruniu zawiązał pewien rosyjski oficer;[…]”

 

„Prawda przeciwko światu”

 

Nie wiem, po co napisałem powyższy akapit. W sumie to wszyscy wiedzą. Ale pani Kataryna też pisze o tym, co teoretycznie każdy z nas powinien wiedzieć. Moje początkowe rozbawienie szybko zamieniło się w szacunek do tytanicznej pracy w odkrywaniu prawdy. Wydaje mi się, że czasem trzeba przypomnieć pewne fakty, by nabrać pewnej perspektywy. W sumie z takimi rzeczami jak opisywanymi w „Polactwie” człowiek spotyka się codziennie, ale dopiero w skondensowanej formie walą obuchem. Ja np. słyszałem też inne historie jak celowe zawyżanie VATu przez firmy, po to by uprzedzić najbardziej niekorzystną interpretację skarbówki (jeszcze przed ustawą z 2004 narzucającą trzymania się interpretacji mętnych przepisów) i łaskawie czekać na zwrot podatków, gdy (s)karbówka (żeby już iść tropem Polski jako folwarku) miała kaprys zinterpretować je tym razem na korzyść przedsiębiorcy. Chciałem tylko pokazać, że w Polsce nic się specjalnie do wieków nie zmienia. A skoro absurdy spotyka się powszechnie to musi ktoś za tym stać. Z pomocą przychodzi historia. Ziemkiewicz kojarzy michnikowszczyznę (a w zasadzie samą koterię nie tyle co propagandę) z familią. Mi się wydaje, że ten proces oligarchizacji kraju zaczął się dużo wcześniej a Czartoryscy byli ostatnim ogniwem ewolucji. Poza tym mimo podobieństwa życia ponad stan w epoce Sasów oraz Gierka, nie tworzyłbym analogii pomiędzy tymi epokami. Być może nie jestem też oryginalny w nazywaniu Woltera pożytecznym idiotą - być może zrobił to już za mnie Łysiak. Widać jednak, że to co mają już Rosjanie przez 290 lat nie zostanie tak łatwo oddane. Polska może istnieć na mapie lub nie to nie ma większego znaczenia. A nawet lepiej jak jest na mapie, bo jest to bardziej akceptowane społecznie.

Dodam tylko, że sam w minimalnym stopniu uległem michnikowszczyznie tylko dzięki lenistwu umysłowemu. Mnie po prostu męczy czytanie gazet w szczególności, a w ogólności tekstów, z których nic nie wynika. Ziemkiewicz pisze, że to leniwi umysłowo inteligenci ulegli propagandzie. Widać ja byłem dubeltowo leniwy, bo nie dość, że nie myślałem to jeszcze nie czytałem. Jedynie co mnie czasem drażniło w mediach to wypowiadanie się o okrągłym stole w superlatywach, a nie jako kolejnej Targowicy. Tu przyznaję się do intelektualnej wpadki nie zdiagnozowałem tego jako kolejnej Wolterowszczyny. Zawsze wydawało mi się [skutek psychologicznej projekcji], że skoro ulegam lenistwu to lenistwu ulegają też dziennikarze. I łatwiej im napuścić Jarugę na Piłkę, niż zrobić rzetelny reportaż, który nie wzbudzi aż tylu emocji. Ale pozwolę sobie teraz rozwinąć wątek – wszystkie te gejowskie parady, ruchy pro/antyaborcyjne są inspirowane przez Rosjan, aby odwrócić debatę publiczną od problemów ważnych #). Teraz są też pożyteczni idioci, ale może ktoś posłucha nowego Piora Skargi albo Wacława Potockiego.

 

Globalny spisek – czyli political/economical fiction by me

 

Wydaje Wam się, że to wszystko. Śmiem twierdzić, że jest jeszcze gorzej - cały świat oplata oligarchiczny układ. Postawie tu jeszcze bardziej karkołomną tezę, że Sowieci promowali keynesizm. Keynesizm w stanach zaczął się od New Dealu i był próbą zaradzenia recesji. Podobno wolny rynek nie zadziałał. Mało tego istniała wtedy fascynacja Związkiem Radzieckim - którego nie objął kryzys – i związanym z nim centralnym sterowaniem. Bukowski pisał o ekologach sterowanych przez Rosjan, by zaszkodzić Zachodowi. Suworow ujął to dowcipnie – „szedł sobie ekolog i nagle znajdował rakietę na ulicy; szedł z rakietą w stronę najbliższej fabryki i strzelał”. Jakaś niewidzialna ręka podkładała tę rakietę oraz obiekt do uszkodzenia. Dlaczego więc nie mielibyśmy oskarżyć Sowietów o spowodowanie takiej hucpy jak powstanie nowej szkoły ekonomicznej? Szkoła ta jak najbardziej nadaje się jako podkładka do uwłaszczania oligarchów. Mało tego jest społecznie akceptowalna, bo przecież „tanie kredyty to nic złego”. Smaczku dodaje fakt, że wiele osób myli keynesizm z wolnym rynkiem czy liberalizmem. Keynesizm w sumie wydaje się taką qvasihomopatią. Klasycy uważają, że już sam kryzys był spowodowany zbytnią ekspansją kredytową spowodowaną powstaniem banku centralnego. Tak że nie tyle zawiódł wolny rynek, co próba centralizacji rynku finansowego. Zresztą zanim FDR zaczął walczyć z kryzysem on sam już słabł dzięki naturalnym procesom wolnorynkowym oraz podwyższeniu stóp przez republikanów. ++)

 

Brydżyści – „na układy nie ma rady”

 

I tak wg mnie wygląda stolik brydżowy +++), a my przeciwko obcej sile mamy jedynie szabelkę z Mazurka Dąbrowskiego.

 

-------------------------------------------------------------------

oczywiście powyższy tekst jest tylko fikcją literacką, bo jak pamiętamy:

„ale poza domem tego nie rozgłaszaj, gdyż służby specjalne przez *** opanowane, za prawdy owej głoszenie mścić się mogą”

---------------------------------------------------------------

 

*) mnie osobiście np. denerwują bramki w metrze, które nie służą niczemu, bo i tak są kontrolerzy; teraz tych bramek pilnują policjanci, tak jak kiedyś pilnowali pomników; już jako anegdota do obiegu weszła ballada wagonowa – dziewczyna mówi do chłopaka: „dziś znów będzie dużo policji w metrze”, - „dlaczego?”, - „bo pada…”

**) być może Batory sam by się wycofał, bo Rosjanie tradycyjnie mieli w swoich szeregach generała Moroza;

***) tak o to niewinnie zaczęła się niemiecka potrzeba przestrzeni życiowej oraz exterytorialnego pasa łączącego Brandenburgię z Prusami Książęcymi (Wschodnimi), eufemistyczne nazywanie Wlkpolski Prusami Południowymi etc; polecam trylogię Nienackiego – Ja Dago – o tym że sztuką rządzenia jest odpowiednie nazywanie rzeczy; zresztą teraz jest podobnie – stąd różne semantyczne nadużycia…

z oczywistych powodów Królestwo Polskie nazywa się Królestwem Kongresowym, ale PRLu nie nazywa się już Republiką Konferencyjną

****) oczywiście proces był bardziej płynny, ale po potopie się nasilił

+) ciekawe czy istniały ustawy w stylu – „ludwisarze mogą odlewać kolubryny i inne działa

++) proszę przeczytać sobie str. 257-258 ze „Stulecia Chaosu” W. Orłowskiego: „Po pierwsze, niezwykły boom lat dwudziestych doprowadził do dramatycznego przegrzania koniunktury i przeinwestowania gospodarki. Jeśli to następuje, prędzej czy później przedsiębiorstwa zaczynają gwałtownie ograniczać swoje inwestycje, a w ślad za tym nadchodzi recesja”[dalej wyśmianie protestantyzmu] ”Po drugie, straszliwym błędem było dopuszczenie do powstania bąbla spekulacyjnego […] Widząc to zjawisko, rząd amerykański […] powinien wszelkimi metodami zniechęcać banki do udzielenia kredytów na zakup akcji. Zamiast tego prezydent Hoover przysięgał, że dopiero prawdziwe zyski z giełdy dopiero mają nadejść”. „Zamiast obniżać cenę pieniądza, System Rezerwy Federalnej podwyższał stopy procentowe” [dalej znów naśmiewanie się z religii]

Jak najlepiej zniechęcić ludzi do pożyczania jak nie przez podwyższenie stóp procentowych?

Czy to nie niskie stopy nie spowodowały „przeinwestowania” a w zasadzie złego inwestowania?

Zresztą potem sam Orłowski przyznaje, że „prezydent miał trochę szczęścia. Przejął władzę momencie kiedy apogeum kryzysu już minęło.”

Czy to nie jest przypadek, że rządy narzekają na RPP, że stopy są za wysokie?

 

+++) Stolik brydżowy czy jak kto woli „Boże igrzysko”

#) Pani Lichocka: "Tak jak kilkanaście lat temu SB zlecała swoim konfidentom, by na spotkaniach wyborczych z  kandydatami Solidarności zawsze pytać o aborcję, tak i teraz wiadomo, że jeśli chce się wywołać polityczne awantury najlepiej sięgnąć po kwestie ochrony życia."

"The market is a democracy in which every penny gives a right to vote." [Ludwig von Mises] "The battle is a democracy in which every sword gives a right to vote." [Jerzy hr. Ponimirski]

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka