hrPonimirski hrPonimirski
277
BLOG

Narodowy liberalizm vs kosmopolityczny socjalizm

hrPonimirski hrPonimirski Polityka Obserwuj notkę 16

Nie lubię specjalnie zajmować się tzw. bieżączką. Jednak obecne wydarzenia dają mi pewnien rzeczywisty kontekst (słowo klucz), by zaczepić fragment moich rozważań nad tzw. społecznym postępem i związanym z nim tzw. duchem czasu. Jest to sprawa ONRu i ks. Międlara.
Ksiądz został medialnie zaatakowany, bo na odprawił Mszę Św. dla narodowców. To oburzenie wzięło się z tego, że to narodowcy, a jak narodowcy to praktycznie naziści, a jak naziści to już nie trzeba rozwijać. Indywidua napadające medialnie narodowców mają w głowach tylko jedyną regułę wnioskującą - narodowiec => zbrodniarz; maskują ją jedynie parafrazując na dziesiątki sposobów.  Jakby Hebert obecnie tworzył to pewnie o nich napisałby "Potęgę smaku" - "Zaiste ich retoryka była aż nazbyt parciana / [...] / łańcuchy tautologii parę pojęć jak cepy".
Stanięto też w obronie ONRu i księdza mówiąc, że w przedwojennym ONRze byli wybitni patrioci, których zamordowali naziści.
Nie powiedziano jednak najważniejszego, że krytyka ruchu narodowego to intelektualny sabotaż.
W sumie sprawa jest dosyć prosta, choć parciana, lewicowa logika trochę ją komplikuje. Jest to podejście do koncepcji społeczeństwa, która jest
- nominalistyczna - społeczeństwo to zbiór jednostek, które mogą mieć wspólne interesy, więc realizują je wspólnie;
- realistyczna - społeczeństwo to byt realny, który jest czymś więcej niż sumą czy zbiorem jednostek (nową jakością).
Oczywiście społeczeństwo jest czyms więcej niż zbiorem jednostek. Potrzeba przynajmniej dwóch osób, żeby przeprowadzić rozmowę. Niby te osoby tylko mówią i słuchają i każda mogłaby to robić oddzielnie, ale to że mówią do siebie nawzajem a nie do siebie każdy sprawia, że powstaje nowa jakość. Skłaniałoby to nas w kierunku realistycznej koncepcji społeczeństwa. Jednak każdy zbiór bytów, w którym zachodzą interakcje pomiędzy bytami, jest czymś więcej niż prostą sumą tych bytów.
Bardziej niż określenie, która koncepcja społeczeństwa jest prawdziwa powinny nas interesować konkluzje wyprowadzone z tych koncepcji (jak mniemam wg parcianej, lewicowej logiki). Logiczną konsekwencją konepcji
- nominalistycznej - jest wniosek, że jednostka jest nadrzędnym bytem wobec społeczeństwa i że społeczeństwo jest środkiem prowadzącym do celu;
- realistycznej - jest wniosek, że jednostka musi być podporządkowana społeczeństwu i społeczeństwo jest celem samym w sobie.
Oczywiście ludzie wolni wybierają konkluzję koncepcji nominalistycznej - choć interakcja z drugim człowiekiem, zawsze daje nową jakość i jest realna. Może wyjściem z paradoksu jest po prostu stwierdzenie, że nie ze wszystkimi trzeba wchodzić w interakcję, wtedy koncepcja nominalistyczna by się obroniła.
No dobra dochodzę do sedna. Oczywiście społeczeństwo możemy zastąpić słowem naród. Notabene często sobie dworuję pisząc "naród (lewica czyta "społeczeństwo")" albo na odwrót "społeczeństwo (prawica czyta "naród"). Pokazując pewien absurd przypisania słowa społeczeństwo lewicy a naród prawicy.
Podział - jak się Państwo domyślacie - przebiega między wnioskiem z koncepcji nominalistycznej wg mnie reprezentowanej przez prawdziwą prawicę, a wnioskiem z koncepcji realistycznej reprezentowanej przez lewicę. Pierwszy daje nam wolność, drugi totalitaryzm.
Narodowy socjalizm (nazim) postulował wniosek z koncepcji realistycznej - jednostkę należało podporządkować narodowi.
Kosmopolityczny socjalizm, w szczególności europejski (euzim) postuluje wniosek z koncepcji realistycznej - jednostkę należy podporządkować europejskiemu społeczeństwu.
Narodowy liberalizm postuluje wniosek z koncepcji nominalistycznej - naród jest podporządkowany wolności jednostki i jest środkiem do utrzymania wolności jednostki. Choć naród może nam się wydawać czymś realnym (mi chodzi jednak o wniosek, nie pierwotną definicję). Liberalizm używam w XIXw. znaczeniu, nie obecnie zawłaszczonym przez lewicę (jak w zbitce liberalna demokracja); być może należałoby użyć słowa libertarianizm.
Teraz już staje się jasne dlaczego wszyscy "lewicowi liberałowie" (de facto socjaliści) tak zwalczają naród. Są za realizmem (społecznym) i nie ścierpią żadnych nominalizmów. Jeżeli Unia  budowana byłaby na zasadzie nominalistycznej, naród by jej nie przeszkadzał. Naród byłby po prostu kolejnym szczeblem w hierchii. Naród byłby nadrzędny nad Unią, a jednostka nad narodem (i pośrednio Unią). Być może taka Unia zaakceptowałaby naród koncepcji realistycznej - naród byłby wtedy nad unią i jednostką (unia jako społeczeństwo narodów-osób). Teoretycznie mógłbym istnieć czysto realistyczny układ Unia nad narodem a ten nad jednostką. Unia jednak nie chce żadnych pośredników. I jak sobie to już kiedyś wyjaśniliśmy, Unia promuje samorządność, by naród jako pośrednika we władzy rozwalić.
Naród w koncepcji realistycznej odegrał już swoję rolę ok. 100 lat temu totalitaryzując ludzi na poziomie państwa (narodu). Teraz chce się totalitaryzować ludzi na poziomie ludzi a w przyszłości może i świata (rząd światowy). Jak napisałem - naród jako lewicowy sabotażysta już się wypalił. Zrobił swoje i może odejść na śmietnik historii. 100 lat temu był potrzebny, bo był, inny etap "społecznego postępu", inny "duch czasu" i inna "mądrość etapu".
No dobra, ale zaczęliśmy od bieżączki związanej z atakowaniem ONRu. Czy ONR jest organizacją narodu realnego czy nominalnego? Odwołajmy się do ich deklaracji ideowej.
https://www.onr.com.pl/deklaracja-ideowa/
"2. Odrzucenie demokracji liberalnej jako reżimu wrogiego Cywilizacji Europejskiej, który za miernik prawdy przyjmuje wolę większości kierującej się najczęściej niskimi pobudkami. Tym samym opowiadamy się przeciwko wszelkim formom totalitaryzmów(komunizm, narodowy socjalizm, faszyzm), jako systemom obcym Polskiej tradycji.
3. Oparcie pojęć Sprawiedliwości, Moralności, Sumienia i Honoru na doktrynie Chrześcijaństwa jako religii objawionej, a przez to wykluczenie oświeceniowej ideologii praw człowieka, które stały się świeckim wyznaniem i źródłem mnożących się absurdalnych roszczeń społeczeństw, a w szczególności tzw. dyskryminowanych mniejszości."
Nie ma w tej "deklaracji" jasnej deklaracji, po ktorej stronie realizmu czy nominalizmu człowkowie (sic!) ONRu są. Mamy jednak poszlakę w postaci odrzuceniu liberalnej demokracji, która z definicji jest emanacją koncepcji realistycznej. Członkowie ONRu byłiby po stronie więc koncepcji nominalistycznej będącą istotą narodowego liberalizmu. Podobnie z odrzuceniem oświecenia. A jak się okaże i chrześcijaństwo jest poszlaką za koncepcję nominalną.
"4. Opowiedzenie się za koncepcją Narodu organicznego i hierarchicznie zorganizowanego [...]"
Ten organicyzm tutaj trochę by się kłócił, jeśli byłby rozumiany jako rozwinięcie koncepcji realistycznej. Wydaje mi się, że jest jednak użytu trochę w innym kontekście. Notabene realistyczny nacjonalizm był stworzony po to by zlikwidować naturalne hierachie np. arystokrację.
I na koniec jeszcze jedna intelektualna perełka. Krytykowano brak kompatybilności pomiędzy nacjonalizmem a katolicyzmem. Katolicyzm jest jak sama nazwa wskazuje powszechny więc ponadnarodowy. Krytycy ci brali jednak katolicyzm swoją realistyczną miarą. Może dla nich wspólnota kościelna to pewnie jakaś komuna a nie wspólnota wartości. Przecież nawet indywidualiści też mogą być wspólnotą indywidualistów ; ) Pewnie nie słyszeli o czymś takim jak chrześcijański personalizm stawiający jednostkę nad społeczeństwem.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Personalizm_chrze%C5%9Bcija%C5%84ski
A więc wszystko się zgadza - jednostka nad społeczeństwem, czy to w chrześcijańswie czy patriotycznym nacjonalizmie. A to założenie bardzo przeszkadza totalitarnej władzy - stąd ataki na Kościół i narodowców.

"The market is a democracy in which every penny gives a right to vote." [Ludwig von Mises] "The battle is a democracy in which every sword gives a right to vote." [Jerzy hr. Ponimirski]

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka